Bagno Jacka
Turzyca nitkowata czy wełnianka wąskolistna to nie nazwy chorób wenerycznych - to gatunki roślin występujące na Bagnie Jacka. Można się tego dowiedzieć zajmując się
nieruchomościami w centrum Warszawy.
Miałem niedawno okazję przeglądać dość uważnie wniosek o
wydanie tzw. decyzji środowiskowej dla inwestycji w centrum Warszawy. Dowiedziałem
z niego m.in., że problemem rezerwatu przyrody Bagno Jacka jest obniżenie
poziomu wód gruntowych.
Musiałem sprawdzić - to jest w Wesołej, przy wschodniej
granicy miasta. Cały czas zastanawiam się, jaki związek z biurowcem w
Śródmieściu ma sytuacja na torfowisku po drugiej stronie rzeki? I jaki przepis
wymaga, by inwestor przygotował - a urząd przetrawił - dokument, którego sporą
część zajmuje lista rezerwatów w promieniu kilkunastu kilometrów od miejsca
inwestycji razem z wymienionymi cennymi gatunkami roślin i charakterystyką
gospodarki wodnej?
Czytam dalej, że w Warszawie występuje 40 gatunków ssaków (20 chronionych), 187 gatunków ptaków stale
występujących (w tym 130 chronionych), 5 gatunków gadów (wszystkie pod
ochroną), 12 gatunków płazów (wszystkie pod ochroną), 30 gatunków ryb (3
chronione) i około 3000 tysięcy gatunków bezkręgowców (w tym 14 chronionych).
Gdyby jeszcze chodziło o budowę w środku Tatr czy Mazur.
Albo gdyby chociaż ten budynek miał powstać rzut beretem, a nie kilkanaście
kilometrów od Bagna Jacka. To pewnie ma jakieś uzasadnienie, u zarania dziejów
pewnie chodziło o autentyczną ochronę czegoś przed czymś. Może "Unia
wymaga"? Nie wiem, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te dokumenty
powstają metodą ctrl+c, ctrl+v. Nie wierzę, że każdy biurowiec w Warszawie
powstaje w oparciu o autentyczną analizę potrzeb mopka i borowiaczka - dwóch gatunków nietoperzy wpisanych do Czerwonej
Księgi Gatunków Zagrożonych, najcenniejszych ssasków występujących na terenie
Warszawy.
I najlepsze na koniec - dokument kończy się konkluzją: Z uwagi na lokalizację przedsięwzięcia poza
obszarami chronionymi Natura 2000, jak również brak znaczącego jej
oddziaływania na środowisko naturalne, przy uwzględnieniu prawidłowo
prowadzonej gospodarki wodno-ściekowej oraz gospodarki odpadami, należy stwierdzić,
że inwestycja nie będzie negatywnie oddziaływać na gatunki i siedliska oraz miejsca
lęgowe, dla ochrony których zostały wyznaczone obszary Natura 2000.
Przecież deweloper nie załączy dokumentu, z którego będzie
wynikało, że jest odwrotnie - po co ta fikcja? Czy ktoś w ogóle czyta i te
dokumenty? Ile czasu, energii, pieniędzy i papieru marnuje się na ich
przygotowanie? I najważniejsze pytanie - jaki to ma wpływ na poziom wód gruntowych
na Bagnie Jacka?