Ironia historii
Stadion Narodowy w Warszawie, który stanie na miejscu jednej ze sztandarowych inwestycji PRL, zbudowanego z gruzów zniszczonej w 1944 roku Warszawy Stadionu Dziesięciolecia, zaprojektują architekci z Niemiec.
Historia lubi kpić.
- Bloger jest na bieżąco nawet w najdrobniejszych sprawach dotyczących dzielnic - mówi Jarosław Jóźwiak wicedyrektor gabinetu prezydenta. - Jeśli ma etat u wojewody, to za zwalczanie demokratycznie wybranych władz, i to w godzinach pracy, należy mu się zwolnienie dyscyplinarne. Będziemy to sprawdzać.Zgadzam się, że zaangażowanie autora jest niecodzienne i przyznam, że sam nie wierzę iż wystarczają mu na to dwie godzinny dziennie. Jego orientacja w warszawskich sprawach też jest daleko większa, niż to możliwe wyłącznie na podstawie doniesień prasowych. To rozpala i moją ciekawość, ale oburza mnie to, co próbuje robić ratusz.
Źródło: Gazeta Stołeczna
W ankiecie wzięli udział pracownicy biurowi z m.in. z Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, Norwegii, Polski i Szwecji. Więcej niż połowa z nich (62 proc) przyznała się do wybuchów złości w biurze; 38 proc. - zaprzeczyło.
Na pytanie, co powoduje gniew w pracy, połowa ankietowanych (50 proc.) stwierdziła, że denerwują ich długie i bezowocne spotkania. Prawie tyle samo badanych - 48 proc. - odpowiedziało, że są to złe maniery pracowników. Więcej niż jedną trzecią badanych (37 proc.) denerwuje także niewłaściwa temperatura panująca w biurze.
Polscy respondenci, jako przyczyny wybuchów gniewu, najczęściej wymieniali: zasady panujące w biurze (59 proc.) oraz niewłaściwą temperaturę (49 proc.). W porównaniu z odpowiedziami respondentów z innych krajów europejskich Polaków w mniejszym stopniu niż inne narody irytują długie i bezowocne spotkania.
Zdaniem ogółu badanych, przyczynami gniewu w pracy mogą być także m.in. brak wsparcia czy długie oczekiwanie na wydruk dokumentów oraz bałagan w aneksie kuchennym. Zaledwie 5 proc. badanych stwierdziło, że nic nie irytuje ich w pracy.
Na pytanie: "co najbardziej irytuje cię w pracy" najwięcej badanych - 21 proc. - odpowiedziało, że są to złe maniery i ludzie odnoszący się do nich z pogardą. Na drugim miejscu znalazły się długie bezowocne spotkania (16 proc.), na trzecim - brak wsparcia ze strony szefów/zespołu - 12 proc.
24 proc. badanych uważa, że gdyby mieli innego szefa, ułatwiłoby to im życie. Tylko o dwa punkty proc. respondentów mniej jest zdania, że podobny wpływ miałoby posiadanie w biurze drukarki, która nigdy się nie zacina i zawsze jest pełna papieru.
Na pytanie: "z czyjego powodu straciłeś panowanie nad sobą" 28 proc. odpowiedziało, że z powodu kolegi/współpracownika z tego samego działu, nieco mniej - z powodu kolegi/współpracownika z innego działu (22 proc.), z powodu klienta - 18 proc. 30 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie zdarzyło im się stracić panowania nad sobą.
14 proc. spośród badanych, którzy przyznali się do utraty panowania nad sobą w pracy, przyznało się także do wyładowywania swojej frustracji na sprzęcie biurowym. 10 proc. spośród nich przyznało się do kopnięcia czegoś, 4 proc. - do zniszczenia czegoś. 87 proc. przyznających się do utraty panowania nad sobą w pracy, twierdzi jednocześnie, że nie wyładowywali swojej frustracji na sprzęcie biurowym.
Najczęściej pracownicy wyładowywali złość na biurkach - 32 proc. i sprzęcie biurowym (długopisy, zszywacze) - 26 proc. Aż 16 proc. wyładowało złość na telefonie. Zirytowani pracownicy niszczyli także: klawiatury komputera, drukarki, komputery i rośliny.
W ramach badania przeprowadzonych zostało 1857 ankiet, w dniach 3-8 sierpnia 2007 roku. Badanie przeprowadzono na zlecenie firmy Canon.
(PAP)