09 grudnia 2009

Arogancja i banał w "Gazecie Stołecznej"

Doba wystarczyła kolegom ze "Stołka", by wydać wyrok na projekt Muzeum Historii Polski. Bez czekania na autorską prezentację, na podstawie dwóch wizualizacji nazwali go supermarketem, a architekta - i tym samym sąd konkursowy - określili mianem aroganta.


W niedzielę poznaliśmy koncepcję architektoniczną gmachu, który ma stanąć nad Trasą Łazienkowską, w sąsiedztwie Zamku Ujazdowskiego.
Zakończył się więc jeden z najtrudniejszych konkursów architektonicznych we współczesnej Warszawie. Autor zwycięskiej pracy, Bohdan Paczowski, człowiek obdarzany przez środowisko architektów ogromnym szacunkiem, fachowiec projektujący poza Polską, a tu zapraszany do sądzenia w najważniejszych konkursach (Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich, Teatr Nowy) nie pojawił się na ogłoszeniu wyników. Dziennikarze nie mieli więc szansy omówić z nim projektu - musiały im wystarczyć dwie skromne wizualizacje, kilka rzutów i przekrojów, dostępny w Złotych Tarasach model i autorski, dość hermetyczny opis oraz opinia sądu konkursowego.

Ta ostatnia okazała się nieistotna - pozostałe materiały w zupełności wystarczyły zaś, by piórem Darka Bartoszewicza projekt zaszufladkować (hala, centrum handlowo-rozrywkowe, supermarket), a piórem Jurka Majewskiego zdyskredytować (arogancja, banał).

A ja nie mogę się tymczasem oprzeć wrażeniu, że o arogancję ociera się wydawanie wyroku - bo czym, jeśli nie swoistą publiczną egzekucją jest wystawienie jako głównego newsa na portalu gazeta.pl tekstu z taką opinią? - na projekt, którego nie miało się nawet okazji poznać. O banał ociera się natomiast fakt, że robi to "Stołek", który zachowuje się tak za każdym razem - projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej został przecież w pierwszych publikacjach po konkursie potraktowany w ten sam sposób; "Gazeta" nie omieszkała wydrukować krążącej w sieci wizualizacji MSN z logiem carrefour'a i tylko zdecydowany opór środowiska architektów przed podważaniem wyniku konkursu zmusił "Stołek" do zmiany frontu. Teraz, zdaniem Darka, "kuluary były bezlitosne" - projekt MSN spotkała zaś "bezlitosna krytyka koncepcji".

Podobnie było ze Stadionem Narodowym, którego projektowanie określono w "Stołku" pogardliwym mianem "cepelii" i "wyplatania koszyka", a potem jeszcze - na podstawie anonimowego maila, który dostały też inne redakcje - zasugerowano, że może być autoplagiatem, choć poza obrysem krawędzi dachu z konstrukcją w Kapsztadzie łączy go niewiele.

I tak zamiast poważnej dyskusji o budzących kontrowersje i skrajne emocje projektach, mamy dolepianie gęby, szufladkowanie i dyskredytowanie projektów, bez dania autorowi szansy na obronę (bo przecież wyjaśnienia architekta na stronę główną portalu nie trafią), a swoim czytelnikom - szansy na wyrobienie sobie własnego zdania na podstawie rzetelnego opisu.

Na szczęście publiczna dyskusja o projekcie MSN - najpierw na Foksal, potem z Muzeum Powstania Warszawskiego, a przez cały czas w gazetach i internecie - pokazała, że architekci potrafią się bronić, a warszawiacy chcą ich słuchać i rozumieć. Bohdan Paczowski zapowiada w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl, że o swoim projekcie też chętnie opowie na otwartej prezentacji, po nowym roku.

PS: Widzę właśnie, ze kampania trwa. Swoje trzy grosze dorzuca Edyta Różańska. Kompletnie bez sensu, bo założenia konkursowe dokładnie określają, które drzewa mają być zachowane (te najstarsze są nie do ruszenia - z tego powodu jedna z prac dostała tylko wyróżnienie), a zaproponowany przy Zamku Ujazdowskim parking jest opcjonalny. Paczowski uważa, że pracownicy i goście CSW (a nie muzeum - ono swój parking ma mieć poniżej skarpy) i tak będą się tam na dziko wpychać, więc sugeruje miastu rozwiązanie. To jedna z wielu kwestii, o których zamierza debatować z miastem. Wystarczy go o to zapytać, poczytać założenia konkursowe, obejrzeć dokładnie tablice z autorską pracą, by to wszystko zrozumieć. Ale oczywiście łatwiej napisać pełen emocji komentarz bez żadnego przygotowania.

5 komentarzy:

  1. Fakt, może wizualizacje nie są odzwierciedleniem tego, jak ów budynek będzie wyglądał. Ale nie znaczy to, że wszystkim musi się automatycznie podobać. Kwestia gustu. W wypadku Muzeum Sztuki Nowoczesnej moją uwagę zwrócił na przykład jeden z wyróżnionych projektów, ale nie ten zwycięski. A tu - poczekamy, zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czy ja piszę, że ma się podobać? Ja odmawiam prawa do krytyki osobom, które się z nim nie zapoznały, a w ogóle nie mówię o tym, czy się podoba, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. @roody - zauważ, że zupełnie inaczej redakcja stołka podeszła do projektu Muzeum Historii Żydów Polskich.
    Porównując niektóre komentarze dot. warszawskich spraw bieżących i architektury, w sporej części wolę te z Życia Warszawy. Są mniej napastliwe, napisane bardziej zrozumiale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli zeby sie zapoznac trzeba poczekać do zbudowania?
    Wyabcz, ale wizualizacja mnie dla przykladu wystarcza, by orzec czy mi sie podoba czy nie.
    I tlumaczenie architekta nie ma tu nic do rzeczy.
    Bo tez nic ono nie zmieni. Nie da sie wytlumaczyc z brzydoty.
    Choć sluszna uwaga, że wybrane miejsce nie jest najlepsze na (chyba)jakikolwiek budynek.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Rubeus Bo Muzeum Historii Żydów Polskich to naprawdę fajny projekt i dlatego Gazeta o nim dobrze pisze, chyba że sugerujesz coś innego, tzn że zażydzonym redaktorom nie podoba się projekt tylko dlatego że to muzeum historii POLSKI :P
    Projekty MSN o MHP podobają się garstce a krytykowane są zarówno przez wielbicieli tradycji jak i nowoczesnej architektury, w tym wypadku Gazeta po prostu odzwierciedla powszechne odczucia.
    A poza tym ze znacznie większą krytyką niż sam projekt, spotkały się na łamach Gazety same założenia konkursu a o tym nie wspominasz.

    OdpowiedzUsuń

©
Jeśli chcesz wykorzystać jakiś materiał z tej strony, pamiętaj o podaniu źródła.
--
Obrazek Małego Powstańca na deskorolce autorstwa Jerzego Woszczyńskiego wykorzystałem dzięki uprzejmości autora.
--
Szablon: Denim by Darren Delaye.