Afganistan w Dużym Formacie
Shareowanie sobie, ale są teksty, które zasługują na osobną notkę. Bez wątpienia cykl reportaży "Dużego Formatu" z Afganistanu do takich się zalicza.
Nie jestem pewien, ile ich już było - trzy znalazłem od ręki:
Oczywiście jest trochę tak, że reportaże z frontu zawsze będą robić wrażenie, szczególnie jeśli na tym froncie są nasi. Zresztą z dziennikarskiego punktu widzenia pisanie takich tekstów zdaje mi się - podkreślam słowa dziennikarski i zdaje się - zadaniem stosunkowo prostym. Wystarczy opisywać to, co się widzi i słyszy. Nie chcę przez to podważać wysiłku i ryzyka, które biorą na siebie koledzy, którzy jadą w takie miejsca. Szanuję ich, podziwiam, chwilami może nawet trochę zazdroszczę (chyba nie ma dziennikarza, który czasem nie myślałby o takim wyjeździe) i doceniam, że w stresie jaki im towarzyszy są w stanie pisać. Ale samo zbieranie materiału nie wymaga od nich chyba pracy większej niż trzymanie oka i ucha na pulsie.
Tak czy inaczej teksty z DF dają wyobrażenie o tym, jak wygląda współczesna wojna z supermarketem w centrum bazy wojennej i więzieniem dla terrorystów po sąsiedzku.
W ogóle DF po okresie pewnej obniżki wraca do formy, która zmusza do czytania go od deski do deski. Pozycje warte uwagi będą się pojawiać w shared items, oczywiście.
Nie jestem pewien, ile ich już było - trzy znalazłem od ręki:
Oczywiście jest trochę tak, że reportaże z frontu zawsze będą robić wrażenie, szczególnie jeśli na tym froncie są nasi. Zresztą z dziennikarskiego punktu widzenia pisanie takich tekstów zdaje mi się - podkreślam słowa dziennikarski i zdaje się - zadaniem stosunkowo prostym. Wystarczy opisywać to, co się widzi i słyszy. Nie chcę przez to podważać wysiłku i ryzyka, które biorą na siebie koledzy, którzy jadą w takie miejsca. Szanuję ich, podziwiam, chwilami może nawet trochę zazdroszczę (chyba nie ma dziennikarza, który czasem nie myślałby o takim wyjeździe) i doceniam, że w stresie jaki im towarzyszy są w stanie pisać. Ale samo zbieranie materiału nie wymaga od nich chyba pracy większej niż trzymanie oka i ucha na pulsie.
Tak czy inaczej teksty z DF dają wyobrażenie o tym, jak wygląda współczesna wojna z supermarketem w centrum bazy wojennej i więzieniem dla terrorystów po sąsiedzku.
W ogóle DF po okresie pewnej obniżki wraca do formy, która zmusza do czytania go od deski do deski. Pozycje warte uwagi będą się pojawiać w shared items, oczywiście.
Dobrze liczysz. Trzy były.
OdpowiedzUsuń