Co z tymi toaletami?
Wszyscy trzej stali czytelnicy bloga pamiętają być może zagadki z cyklu "co to za toaleta?". W nowej odsłonie konkurs się jakoś nie przyjął. Wczoraj zrobiłem zdjęcie, które początkowo miało być właśnie taką zagadką. Ale nie będzie.

Ciechan rzeczywiście ukrył się tuż obok stacji kolejowej Powiśle. Ale poza tym pasuje tu jak pięść do oka - trzysta metrów od Nowego Światu, czterysta od modnej ulicy Foksal, na przeciwko Muzeum Narodowego - słowem w samym centrum miasta z aspiracjami do Euro(py) 2012 i europejskiej stolicy kultury 2016, dokładnie przed wejściem na most Poniatowskiego, który - a jakże - prowadzić ma kibiców wprost na trybuny Stadionu Narodowego. Dużo narodu w okolicy tej sławojki - Raczkowski wiedziałby, jak to skomentować.
I znów - nie chodzi o to, że taka budka się tu nie może ukryć. Nie chodzi nawet o to, że sławojka robiąca tam za kibel kontrastuje z nobliwą instytucją po drugiej stronie ulicy, którą oddając mocz można zobaczyć przez szpary między deskami - zawsze można to zamaskować utartym sloganem o mieście pełnym kontrastów. Nie mam wątpliwości, że pośród zagranicznych turystów znajdą się tacy, którym się to spodoba.
Więc o co chodzi? W dużym skrócie o to, co opisano niedawno w raporcie z badania toalet w miastach, które będą gospodarzami Euro 2012 - np. tu w ujęciu stołecznym. Publiczne toalety są w tym mieście problemem absolutnie nierozwiązywalnym odkąd pamiętam. Szcza się gdzie popadanie, w bramach, parkach, krzakach i windach, służby mundurowe karzą za to albo nie, zależnie od humoru, a standardy zaspokajania podstawowej konieczności fizjologicznej są u nas wciąż takie, jak na załączonym obrazku. Oczywiście, miejscy survivalowcy wiedzą, gdzie szukać, by zrobić to nieco lepszych warunkach - pomocne są tu wszelkie instytucje publiczne, w drugiej kolejności biurowce, a w trzeciej wspomniane w tekście knajpy. Gorzej, jak się trafi do takiej, jak Ciechan.
Sikać się odechciewa...
Ma nie być tak źle. 6 miesięcy temu władza obiecała, że wydadzą 60 milionów na 50 publicznych toalet.
OdpowiedzUsuńTrzeba tylko trzymać ich za słowo.
Niepasteryzowane piwo jest plugawe? A Tyskie i Żywiec z koncentratu to są jakie?
OdpowiedzUsuńfajny tronik, widze, że nie tylko ja podejmuję urynowe tematy:D
OdpowiedzUsuń@ schayer:
OdpowiedzUsuńNie lubię zbytnio ciechana, nic nie poradzę. W ogóle jasne pełne wchodzi mi coraz słabiej. A tego dnia, gdy tam zawitałem, w kiju był w dodatku jakiś substytut.
Poza tym to nie miało być obelżywe określenie.